Zaczarowana kostka – historia marki Maggi

Zaczarowana kostka – historia marki Maggi
Dość pokrętne lata młodzieńcze cechujące się częstą zmianą szkół kończą się dla Juliusa praktyką kupiecką w Bazylei. Potem kolejnym zajęciem przez dwa lata staje się piastowanie stanowiska wicedyrektora w zakładzie młynarskim w Budapeszcie. Po tej przygodzie Julius Maggi wraca w 1869 do Kempttal. Tu pełen energii przejmuje ojcowską firmę. Młyn nie jest jednak w dobrej kondycji. Pracuje w oparciu o prymitywną technologię rozbijania młotem ziarna na mąkę. W dodatku rzemiosło to zanika. Branża znajduje się w trudnej sytuacji technicznej i gospodarczej. Industrializacja pcha młynarstwo w drogie maszyny parowe, podczas gdy spekulanci nabijają kieszenie zyskami pochodzącymi z importu taniej mąki. Julius Maggi podejmuje jednak wyzwanie. Dla bezpieczeństwa firmy zakłada w 1872 spółkę komandytową „Julius Maggi & Cie”, po czym dokupuje dwa młyny: w Zurychu i Schaffhausen.

Biznes z koślawej flaszki

Biznes z koślawej flaszki
Było to ponad 200 lat temu, kiedy urodzony w Niemczech, a mieszkający w Genewie naturalizowany Szwajcar, sięga w wolnej chwili po popularno-naukową literaturę. Czyta o odkryciach Priestleya i Lavoisier związanych z łączeniem gazów z wodą. Mający 43 lata zegarmistrz dochodzi do wniosku, że prowadzone przez nich doświadczenia mogą w praktyce zaowocować produkcją naturalnej wody mineralnej. A gdyby tak prześledzić te procesy i zostać pierwszym w Europie producentem wody mineralnej. Tak zaczyna się historia Jakuba Schweppe, twórcy wielkiej dziś kompanii Schweppes.

Imperium poczęte w aptece

Imperium poczęte w aptece
W historii firm rodzina Oetker odegrała szczególną rolę. Od czasu gdy dr hc. August Oetker rozpoczął w 1891 r. w Bielefeld realizować swoją ideę, dziś zadanie to z powodzeniem kontynuuje już czwarta generacja familii. Dom w małej wiosce Obernkirchen koło Schaumburga, gdzie 6. stycznia 1862 r. August Oetker przychodzi na świat, stoi do dziś. Rodzice posiadają gospodarstwo oraz piekarnię. Obraz ojca urabiającego żmudnie gęste ciasto August zapamięta na zawsze. Po gimnazjum zostaje uczniem aptekarskim, później studiuje w Berlinie i Frei-burgu. Edukację kończy z tytułem doktora filozofii, a w rok później w 1889. żeni się z Caroline Jacobi. Oboje przenoszą się do Bielefeld, gdzie August pomny wcześniejszej praktyki kupuje aptekę. Do tego ciągnie go w kierunku interesu rodziców. Na zapleczu apteki w Bielefeld, na czterech metrach kwadratowych potajemnie prowadzi doświadczenia nad pieczywem. Idea jest jedna – jak ulżyć milionom domowych gospodyń w przygotowaniu ciasta. August tworzy więc przeróżne sypkie kompozycje. Wreszcie osiąga to co chciał.

Wizja doktora Dorrance – historia marki Campbell’s

Wizja doktora Dorrance – historia marki Campbell’s
Jest rok 1869. Prezydentem USA zostaje Ulisses Grant i wkrótce potem otwiera transkontynentalną linię kolei żelaznej Atlantyk - Pacyfik. To wydarzenie na miarę czasów Ameryki przy którym niezauważony zostaje drobny incydent. W Camden (New Jersey) handlarz owocami Joseph Campbell i producent lodówek – Abraham Anderson podają sobie ręce zaklepując biznes, który zaledwie w ciągu paru lat stanie się najbardziej znanym na świecie, a wkrótce urośnie do rangi jednego z symboli Ameryki – Campbell Soup Company. Na razie Joseph Campbell Company produkuje puszkowane pomidory, warzywa, zupy, przyprawy i mięso. Każda puszka napełniana jest ręcznie. Pierwsze zupy Campbell sprzedaje z drewnianego konnego powozu. W 1876 na wystawie stulecia Ameryki Campbell dostaje medal za jakość. Jednak pomiędzy partnerami dochodzi do różnicy poglądów. Campbell jest za szybką ekspansją, a Anderson za wolnym i stopniowym wzrostem produkcji. Ostatecznie postanawiają się rozstać i Campbell odkupuje akcje Andersona. Powstaje Joseph Campbell & Company zarządzana przez Arthura Dorrance. W 1891 kompania zmienia nazwę na Joseph Campbell Preserve Company, a jej najlepszy produkt to Beefsteak Ketchup, sos daleki od tego co dzisiaj nazywamy keczupem. To mix ostrych przypraw takich jak: cynamon, czarny pieprz, musztarda, ocet zmieszane z orzechami, grzybami, anchois, krabami i soją. W rok później pojawia się zupa pomidorowa, promowana w Filadelfii, Nowym Jorku i St. Louis.

Blask czarnego pudełka – historia marki Kiwi

Blask czarnego pudełka – historia marki Kiwi
Pod koniec 19. stulecia ludzkość ma kłopoty z brudnymi butami. Są one wykonane z kiepskich materiałów, przyciągają kurz, nasiąkają wodą. Do ich ochrony używa się czernideł złożonych z mydła, kleju, oleju, tłuszczu, melasy i wosku. Inną metodą na utrzymanie butów w dobrej kondycji jest czyszczenie ich kurzym białkiem i nacieranie pszczelim woskiem. To dość prymitywne metody.

Projektowanie z myślą o jutrze – certyfikat LEED za zrównoważone budownictwo

Projektowanie z myślą o jutrze – certyfikat LEED za zrównoważone budownictwo
Kwestie ochrony środowiska w dziedzinie architektury i budownictwa są dla nas coraz bardziej ważne. Dlatego częściej poddaje się analizie zagadnienia dotyczące zrównoważonej architektury, energooszczędności, ekologicznych materiałów budowlanych. Pojawiają się nowe kierunki rozwoju budownictwa, więc pojawia się również więcej regulacji formalno-prawnych uwzględniających uwarunkowania środowiskowe w każdym aspekcie realizacji inwestycji budowlanej.

Triumf indywidualności, kreatywności i fantazji

Triumf indywidualności, kreatywności i fantazji
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych twórców XX wieku, który zmienił spojrzenie na twórczość architektoniczną, był Friedensreich Hundertwasser ( Friedrich Stowasser ). Urodził się 15 grudnia 1928 roku w Wiedniu. Zmarł 19 lutego 2000 roku. Według Hundertwassera każdy człowiek ma pięć skór, które odkrywa w kolejnych etapach życia: skórę naturalną, ubranie, dom, środowisko społeczne i planetę.

Klient psychopata. Jak z nim rozmawiać?

„Trzeba dać napis by wpuszczać tylko klientów w krawatach. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się.” To recepta na uciążliwego klienta z komedii „Miś”. Wiadomo jednak, że to metoda absurdalna i niedoskonała. – Tacy w krawatach nierzadko są gorsi od tych zwykłych. Ważni są, więc domagają się i grymaszą – opowiada pół żartem, pół serio ekspedientka jednego z małych sklepów spożywczych poznańskiej dzielnicy Wilda.

Strony

Subskrybuj Magazyn Handlowiec RSS