W połowie 19. stulecia w małym ogródku w Sharpsburgu nieopodal Pittsburgha narodził się biznes, który przyniósł 10 mld. dochodu. Jeszcze jeden przykład na american dream zrodzony w wyniku dobrej idei i twardej pracy.
11 października 1844 w rodzinie niemieckiego emigranta Heinza przychodzi na świat syn, który dostaje imię Henry John. Studiuje na college‘u w Pittsburghu a jednocześnie pracuje w cegielni ojca. Ale już wcześniej objawia niesłychany talent do handlu. 8-letni chłopiec sprzedaje tarty chrzan z przydomowego warzywniaka. Później mając 12 lat staje się posiadaczem konnej furmanki i stałej listy klientów. Toteż cegielnia nie leży w obszarze jego głównych zainteresowań. W wieku 25 lat Henry Heinz wraz ze swoim przyjacielem Clarensem Noble wchodzi w prawdziwy biznes. Sprzedaje tarty chrzan, a produkt pakuje w słoiki z przezroczystego szkła, podczas gdy konkurenci ukrywają chrzan w ciemnych butelkach, w których nie widać włókien i nie przetartych kawałków. Jakość musi być widoczna - ta zasada będzie towarzyszyła Heinzowi przez całe życie. Mało tego. Podczas gdy większość produktów sprzedawana jest w anonimowych opakowaniach, Heinz idzie inną drogą. Tworzy firmową butelkę.