Masło, chleb czy pomidory z sieci? Czemu nie. W kilka chwil, parę kliknięć, a zamówione produkty pojawiają się w twoim domu. Sprzedaż produktów spożywczych online nie jest jeszcze w Polsce niesamowicie popularna, ale jak to się mówi, kropla drąży skałę. Właściciele, którzy postawili na stworzenie sklepów internetowych, już teraz zyskują stałych klientów i zaczynają notować pierwsze zyski. Przychody generowane ze sprzedaży online powoli rosną, jednak decyzję o sprzedaży żywności przez Internet podjęło wciąż niewielu przedsiębiorców. E.Leclerc, sieć sklepów Piotr i Paweł, a także sieć Bomi działająca na Pomorzu Gdańskim i w Warszawie to jedne z niewielu firm w tej branży. Dodatkowo internetowe centrum zakupów ToTu, będące pierwszym polskim sklepem sieciowym, opiera swoją działalność na współpracy z 66 sklepami w całym kraju.
Zastanawialiście się, kto przede wszystkim korzysta z oferty zakupów spożywczych online? To w głównej mierze osoby zabiegane oraz ci, którzy po prostu nie przepadają za tradycyjnymi zakupami. – Nie muszę już szukać w zatłoczonych alejkach sklepowych tego, co mnie interesuje. Teraz robię to w dogodnym dla mnie momencie i tylko czekam na dostawę – mówi pan Adam z Poznania, stały klient Piotra i Pawła. Znaczna ilość kupujących preferuje zakup znanych i pewnych produktów, unikając świeżych owoców czy wędlin ze względów na ocenę świeżości. Duża część z tej klienteli to polonusi, którzy przez internet dokonują zakupów dla rodzin w Polsce. Klienci z zagranicy stanowią ponad 60 proc. wszystkich kupujących w ToTu, robiąc zakupy zwłaszcza w okresie świątecznym.
W jakie produkty można wyposażyć swój koszyk w internetowych delikatesach? Wszystko zależy od konkretnego sklepu i lokalizacji. Niektóre sieci stawiają na produkty codzienne, inne oferują szeroki wachlarz opcji, w tym także bardziej specjalistyczne artykuły. Istnieją również różne zasady dotyczące minimalnej kwoty zamówienia oraz sposobu naliczania opłat za dostawę jedzenia online. Niektóre sklepy, takie jak Piotr i Paweł, wymagają minimalnej kwoty zakupu, by móc zrealizować zamówienie, podczas gdy inne oferują darmową dostawę przy wyższych zamówieniach. Interesującym rozwiązaniem jest możliwość zamawiania produktów niedostępnych w danym momencie poprzez wypełnienie dodatkowego formularza. Warto również zwrócić uwagę na czas dostawy, który waha się w zależności od możliwości danego sklepu.
Właściciele internetowych sklepów spożywczych zauważają wzrost rentowności z inwestycji w handel online. Jak stwierdził Błażej Patryn, rzecznik prasowy sieci Piotr i Paweł, po trzech latach działalności sprzedaż internetowa przynosi już wymierne efekty. Dziś jest traktowana jako znaczne wsparcie tradycyjnej sprzedaży. Przykładem jest franczyzowy sklep w Bydgoszczy, gdzie właściciel szybko uruchomił sprzedaż internetową jako odpowiedź na potrzeby klientów. Choć branża rozwija się dynamicznie, duże koncerny, takie jak Tesco, jeszcze nie zdecydowały się na wejście w polski rynek online ze względu na szybki rozwój sieci stacjonarnych.
Sprzedaż online w branży spożywczej niesie ze sobą wyzwania. Kluczową rolę odgrywa tutaj zaufanie, które buduje się przez lata. Obawy klientów, zwłaszcza dotyczące świeżości produktów, wciąż są wyzwaniem do przezwyciężenia. Przez pryzmat zeszłorocznych alarmujących doniesień o nadużyciach internetowych, nie każdy ma odwagę by zamawiać zakupy do domu. E-sklepy muszą szczególnie dbać o wiarygodność i przejrzystość swoich serwisów, by zbudować zaufanie klientów. Promocje, profesjonalna prezentacja produktów oraz oferta dostosowana do oczekiwań konsumentów — to kierunki, w jakich powinny podążać. Warto też zwrócić uwagę na tendencje wśród klientów do kupowania pod wpływem impulsu, co odbywa się rzadziej w sklepach online. Sklepy internetowe w Polsce mają więc przed sobą nie lada wyzwanie, aby dorównać popularności zachodnich odpowiedników.
